Czcigodny Brat Peregryn Boni

Czcigodny Brat Peregryn Boni

Już uprzednio, na łamach naszej strony, informowaliśmy o rozpoczęciu procesu beatyfikacji brata Pelegryna, franciszkanina, co nastąpiło 7 grudnia 2015 r., w wigilię Niepokalanego Poczęcia, w kościele klasztornym San Bernardino w Sinalunga. Dokonał tego biskup diecezji Montepulciano – Chiusi – Pienza, Mons. Stefano Manetti.

W uroczystej Eucharystii udział wzięli: biskup diecezji Grosseto Rodolfo Cetoloni ofm, proboszcz z Badia Tedalda, kapłan z miejscowości Balze (miejscowości związane z rodziną brata Pelegryna), oraz proboszczowie z okolicy, ojciec Chryzostom aktualny przełożony klasztoru San Bernardino, ojciec Ugo Rossi i delegaci Ministra Prowincjalnego Toskanii: brat Massimo Grassi i brat David Gagrcic oraz żyjący potomkowie rodziny nowego Sługi Bożego.

Obecnie chcemy przedstawić niektóre aspekty osobowości oraz życia brata Pelegryna, prawdziwego świadka ducha franciszkańskiego w naszych czasach.

Brat Pelegryn otrzymał na chrzcie imię Sante (Święte), a urodził się 7 grudnia 1898 r. w Viamaggio, w gminie Badia Tedalda, w prowincji Arezzo, w diecezji Sansepolcro, z rodziców Antoniego i Gertrudy Bini. Dorastał w rodzinie, która wzorowo przestrzegała swoich religijnych obowiązków. Wraz z rodzicami oraz rodzeństwem, pracował z miłością i poświeceniem najpierw w gospodarstwie w miejscowości rodzinnej, a następnie w Colorio, niewielkiej części miejscowości Balze w prowincji Forlì. Święty (Sante) miał powściągliwy charakter, stąd nie lubił uczestniczyć w głośnych grach i zabawach na wiejskich festynach. W czasie wojny w latach 1915 – 1918 służył we włoskim wojsku, a po powrocie do domu rodzinego, kontynuował pracę na polach. Wkrótce zaczął odczuwać powołanie i zainteresowanie do życia zakonnego, szczególnie w duchu franciszkańskim. Po rozmowie, o swoich zamiarach i powołaniu z rodzicami i proboszczem, w dniu 15 kwietnia 1926 r. udał się do sanktuarium na Alwerni, gdzie wstąpił do postulatu i został przyjęty w sposób bardzo braterski przez ówczesnego gwardiana i wspólnotę. Po spędzeniu roku w tym klasztorze, tak drogim św. Franciszkowi, poprosił przełożonego, aby mógł odbyć nowicjat jako brat zakonny. Jego prośba została przyjęta, a 12 sierpnia 1927 r. wysłano go do klasztoru rekolekcyjnego w pobliżu Florencji (klasztor Spotkania), gdzie przywdział habit franciszkański i odbył rok nowicjatu, po którym złożył śluby czasowe.

Po skończeniu nowicjatu, przełożeni posyłali go do infirmerii zakonnej we Fiesole, gdzie brat Pelegryn posługiwał i opiekował się starszymi oraz chorymi braćmi z iście prawdziwym oddaniem oraz poczuciem braterstwa. Po kilku miesiącach, 13 stycznia 1929 r., posłuszeństwo zakonne skierowało go do klasztoru św. Bernardyna w Sinalunga, aby tam posługiwał jako kucharz oraz piekarz dla dużej wspólnoty zakonnej, ponieważ byli tam również studenci pierwszego roku teologii. W 1935 r. powierzono mu kolejne zadanie – kwestarza, zadanie pokorne i uciążliwe, ale konieczne do utrzymania tak dużej wspólnoty zakonnej. Brat Pelegryn wolałby kontynuować swoje poprzednie zadania, które pozwalały mu w pełni przeżywać życie braterskie na modlitwie, skupieniu i milczeniu, ale przyjął bez zastrzeżeń nowe zadanie, które wykonywał z pożytkiem przez 40 lat. Poprzez „kwestowanie od drzwi do drzwi domostw”, zgodnie z duchem reguły franciszkańskiej, aby zaspokoić potrzeby braci, zwłaszcza w okresie II Wojny Światowej zaspokoił wszelkie potrzeby klasztoru dzięki swojej pracowitości i wytrwałości. Świadectwa wielu braci, proboszczów oraz ludzi, którzy spotkali się z bratem Pelegrynem w jego podróżach pomiędzy Sinalungą, Lucignano, Marciano, Torritą di Siena, Trequandą, San Giovanni d’Asso, Asciano oraz Rapolano, opisują go jako „małego brata kwestarza” sprawującego tę posługę z pokorą, poczuciem służby i duchem ewangelizacji. Podczas spotkań w rodzinach i z poszczególnymi osobami, nawet w czasach politycznie trudnych oraz pełnych konfliktów społecznych, odwiedziny tego pokornego i łagodnego brata, uważane były jako błogosławieństwo Boga. Spędził dużo czasu poza klasztorem, ale jego serce było zawsze e wspólnocie; stąd ilekroć znajdował się w fizycznej niemożliwości, robił wszystko, aby wrócić do klasztoru i uczestniczyć we Mszy św., modlitwie i życiu wspólnotowym. Był bardzo zakochany i oddany Matce Bożej ucieczce grzeszników, która jest czczona w kaplicy kościoła klasztornego. Codziennie wstawał o piątej, pozostając przez długi czas na modlitwie i medytacji oraz adoracji eucharystycznej.

W dniu 10 lipca 1990 r. brat Peregryn miał już dziewięćdziesiąt jeden lat. Podczas gdy o 5:15 schodził, jak codziennie, do kościoła, aby się modlić, spadł ze schodów w klasztorze i złamał sobie ramię oraz obojczyk. Zawieziono go na oddział ortopedii do szpitala w Chiusi, gdzie odwiedził go ówczesny minister prowincjalny Rodolfo Cetoloni, który uznał za stosowne przewiezienie brata do infirmerii zakonnej we Fiesole, aby kontynuować tam niezbędne leczenie. Niestety pojawiły się komplikacje, które po kilku dniach doprowadziły do jego zgonu. Brat Pelegryn Boni zmarł 29 lipca 1990 r. o godzinie 22:40 z przyczyny zapaści sercowo-naczyniowej. Na trzy dni przed śmiercią wyspowiadał się i mając pełną świadomość otrzymał namaszczenie chorych otoczony miłością i bólem braci oraz pielęgniarek. O. Leonardo Zanelli, odpowiedzialny za infirmerię, powiedział wtedy: „Brat Pelegryn był świętym za życia i był świętym w chorobie. Mieliśmy przed sobą rzadką i piękną duszę bogatą w dary duchowe. Nie był zwykłym zakonnikiem: był zupełnie inny…” I z  pewnością chciał powiedzieć, że był świętym!

Wielu zadaje sobie pytanie, dlaczego i z jakich powodów rozpoczął się proces beatyfikacyjny. Dlatego, że brat Pelegryn był jednym z tych braci, o których Święty Franciszek powiedział: „obym miał takich braci”. To był prawdziwy brat mniejszy, ubogi i pokorny, posłuszny w odczytywaniu woli przełożonych, opiekun świętej czystości ciała oraz ducha, miłośnik życia braterskiego i modlitwy, zachowujący skrupulatnie regułę franciszkańską, którą pragnął wzmacniać, od czasu swojego nowicjatu, spisywanymi radami oraz swoimi postanowieniami. Dokonywał tego z nienagannie elegancką kaligrafią, w swoim małym notatniku, znalezionym po jego śmierci w jego skromnej celce. Reguł tych trzymał się przez całe życie a dotyczyły zobowiązań wobec codziennych modlitw, cotygodniowych praktyk, zewnętrznych umartwień oraz wewnętrznych postaw, które miały być przez niego osiągnięte i zachowywane dla Boga oraz w stosunku do braci i wszystkich ludzi, których spotkał. Pragniemy przytoczyć tylko jedną, ale bardzo znaczącą jego regułę: „aby utrzymać spokój w rodzinie oraz ducha żarliwej miłości proponuję [pisał brat Peregryn] zachowywać następującą postawę: być martwym dla świata, dla stworzeń oraz dla siebie samego oraz wszystko co nie pochodzi od Boga uważać za coś mniejszego od ziarnka piasku. Żyć, oddając się w ramiona Opatrzności i wszystko, co dzieje się podczas dnia, czy małe, czy duże, czy korzystne, czy niekorzystne, zawsze przypisywać zrządzeniom Bożej Opatrzności, będąc pewnym, że jest to najlepszy sposób i najbardziej korzystny zarówno dla chwały Bożej jak i dla własnego zdrowia. Kochać cierpienie zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz”.

Brata Pelegryna, z pewnością, można wskazać jako przykład dla każdego syna św. Franciszka oraz każdego chrześcijanina. Wielu osobom i rodzinom, które spotykał podczas posługi kwestarza, potrafił z prostotą słów oraz poprzez przykład swojego życia, przekazać dobre słowo Ewangelii i radość franciszkańską. Wszyscy, którzy go znali i poznali, mówili o nim jako o świętym. Teraz ich pragnieniem jest, aby został uznany za takiego również przez Kościół.

Na zakończenie przytaczamy piękne świadectwo pozostawione o nim przez księdza Icilio Rossi, byłego wikariusza generalnego diecezji Montepulciano: „Jest na pewno prawdziwe powiedzenie o nim, że autentyczna mądrość rodzi się i rośnie tylko w glebie o równie autentycznej prostocie. A od prostoty prowadzi do ubóstwa i do życia w braterskiej dyspozycyjności. W ten sposób żył według wymiaru tak upragnionego przez świętego Franciszka! Wydaje mi się, że spośród wielu rozważań które możemy poczynić o osobowości brata Pelegryna, jest jedna, której on sam pragnął, być skrupulatnie wiernym: być wiernym synem Św. Franciszka”!

 

Modlitwa o beatyfikację Brata Pelegryna:

Wszechmogący Boże, któryś poprzez  wcielenie Twego Syna, obiecał wywyższenie pokornych sercem, przez wstawiennictwo Matki Bożej ucieczki grzeszników, racz wynieść tu na ziemi do chwały ołtarzy, twego sługę brata Pelegryna, udzielając nam łaski o którą Cię prosimy… Ojcze Nasz… Zdrowaś Mario… Chwała Ojcu…